wtorek, 28 czerwca 2011

9.

nie mogę już ogarnąć nic. ludzie, czy tak naprawdę zależy wam tylko na tym, żeby wszystkich z naszej niby "super paczki" wyjebać? czy naprawdę sens ma zmyślanie tylko po to, że ktoś nie pasuje, bo ktoś nie dostosuje się do pewnych dwóch osób? czy w tej ekipie naprawdę nikomu nie można nic powiedzieć, żeby to nie zostało przekręcone? czy naprawdę umiecie tylko zrobić tylko tak, żeby wszystko było na waszym? przykro mi z powodu tego, że traktujecie innych jak śmiecie, obczajacie tylko to, jak ktoś coś zrobi źle i powiedzieć "wypad z grupy". nie chcecie nawet niczego wyjaśnić, wierzycie tylko w ploty. potraficie tylko kozaczyć przez gadu, a co do czego nie umiecie porozmawiać tylko na kogoś wybuchnąć. przykro mi, że tak traktujecie ludzi. myślałam, że tutaj w sumie ludzie są przyjaciółmi, ale jak widać czasem na tych "przyjaciołach" można się przejechać i to ostro.
jedyne co teraz mogę powiedzieć to to, że chce podziękować za wspólnie spędzone dni, za fazy i w ogóle. szkoda tylko, że wszystko w ciągu kilku sekund obraca się o 360 stopni..

sobota, 18 czerwca 2011

8.

jestem sobie teraz w domciu przy laptopie, w sumie to od rana cały czas chodzę, jak nie z pieskiem to na rynek i z powrotem.. nogi mi odpadają. w ogóle ostatnia sytuacja dość bardzo przykra się zdarzyła, ale jak widać nikt się nawet tym nie przejął. no cóż.. bywa. life is brutal, nikt nie powiedział, że będzie łatwo. może jedyne co mam do powiedzenia to to, że dziękuję za miłe chwile i za to, że lubiliście mnie, jak i panią M. za kasę, a nie za charakter. na siłę nie ma co, co prawda.
canoś już mógłby wrócić, a tak w ogóle to w sumie mój nowy kolor włosów jest spoko. jest super, jest super, więc o co ci chodzi...

macie kamerkoffeloffe.



środa, 15 czerwca 2011

7.

w sumie to fajnie mi. jest miesiąc, w życiu bym nie podejrzewała, że ktoś tyle ze mną wytrzyma, dziękuję. chyba jestem najfajniejszym człowiekiem na świecie. tak mi się wydaje. i chyba tak jest. i nie smutamy. czasem życie jest naprawdę fajne. po prostu czuję się zajebiście! i niech tak będzie. <3
pozdrawiam dzisiejszy wieżowiec, Michała, Kubę i Daniela, którzy sobie kulturalnie poszli, a ja musiałam dostać opierdziel. :)



wtorek, 14 czerwca 2011

6.

dzień zleciał fajnie. szkoda tylko, że niestety nie wzięłam ze sobą Canosia, bo dzisiaj by się przydał. wybitnie. poza tym fajnie jest ogarnąć na gitarze happysad. to miłe. hah. poza tym dziękuję za miesiąc, M. to co, odliczamy do następnego, c'nie?
30.

na zdjęciu łapki mojego pieska i króliś. trzymta się :3

poniedziałek, 13 czerwca 2011

5.

dzisiaj wróciłam o 1:30 z Warszawy do Piotrkowa. muszę przyznać, że Warszawa to ładne miasto, ale nie mogłabym w naszej stolicy mieszkać. potrzeba będzie jeszcze więcej kawy, ojtamojtam. w każdym bądź razie trzymam kciuki dzisiaj za panią J, oby się udało. zaś ja i mój kubuś niekapuś pozdrawiamy was. :3

niedziela, 12 czerwca 2011

4.

no siema. nie wierze, nie wierzę, nie wierze, że wytrzymam tyle bez Canosia. Canoś wyjechał daleko, zwiedzać świat, a ja nie umiem wytrzymać bez niego. teraz doceniam jego prawdziwą wartość. nigdy nie oddawajcie aparatów do naprawy. ._.

póki co po Canosiu zostały mi tylko wspomnienia. dodam wszystkie zdjęcia trampkóff jakie mam :3






wtorek, 7 czerwca 2011

3.

dzień bardzo spoko. oczywiście pomijając fakt, że wszyscy zmokliśmy, ale co tam. w sumie to fajnie jest wracać do domu całym mokrym i wyglądać jak jakiś mokry chomik na patelni...

kilka zdjęć :






niedziela, 5 czerwca 2011

2.

witam :3
nie dawno sobie kulturalnie wstałam.. kawka, komputer, rozmowa z Kajetankiem i wszystko jest gicio.
a propo. chciałam sobie uporządkować wszystkie zdjęcia, więc dodaje wszystkie zdjęcia z sesji z Magdalen.





























sobota, 4 czerwca 2011

1.

siemasz :3 nie wiem, w sumie tak sobie założyłam blogspota, ale nie ważne.
macie kilka foci choma, jakoś niedługo postaram się wstawić wszystkie zdjęcia z sesji z Madzią. (* ;)
hihihihi.